Na to, że matematyka jest skolonizowana nie wpadłem bynajmniej sam, ale przeczytałem w służbowej skrzynce pocztowej. Że nie jest przypadkiem, iż pośród wybitnych matematyków brak Czarnych w ogóle, a Czarnych Kobiet w szczególe. Dzieje się tak, bo dziedzina ta została skolonizowana przez białych mężczyzn, w większości martwych jak Pitagoras. A zatem...
https://theconversation.com/yes-mathematics-can-be-decolonised-heres-how-to-begin-65963
Yup, międzynarodowe korporacje to wyjątkowo żyzne poletko dla fajnych inicjatyw, antyrasistowskich, feministycznych, LGBT i QWERTY zwłaszcza.
Teza, że brak Murzynów w matematyce zniechęca do niej Murzynów, jest jak dla mnie dyskusyjna. Postawiłbym wręcz odwrotną: właśnie dlatego, że ich tam nie ma, ewentualny zainteresowany miałby łatwiej niż niż na innych polach, gdzie ich pełno. Czarny wykładowca na pewno ściągałby tłumy i był idolem młodzieży płci obojga, do wyboru. Czemu zatem się nie pcha?
Tu kolejny paradoks - zapewne dlatego, że umie liczyć.
Oglądałem niedawno The Polish Heritage Night, absurdalną imprezę organizowaną dorocznie przez Marcina Gortata. Polega ona na tym, że polskie pomponiery występują w przerwie meczu NBA. Czemu absurdalną? Bo mecz rozgrywali sami Murzyni, z wyjątkiem oczywiście Gortata, jakiż to więc Polish Heritage.
Tajemnica Murzynów unikających matematyki została rozwiązana - wolą grać w koszykówkę. Po zapoznaniu się z tabliczką mnożenia wiedzą, że w NBA zarobią wielokrotność Nobla http://www.espn.com/nba/salaries za sezon, a matematykom nawet Nobel nie przysługuje.
