Drodzy Zdezorientowani: "im mniej państwa, tym lepiej" to dewiza anarchistów. Czym to grozi widać najlepiej w Czarnej Afryce, gdzie państwo rzeczywiście odpuściło sobie jakąkolwiek aktywność poza transferem środków pomocowych na tajne konta i wciąganiem flagi przed obłożonym workami z piaskiem pałacem prezydenckim.
W tych 'oazach wolności' jakoś nie widać kwitnącego wolnego rynku, choć rzeczywiście ściągalność oficjalnych podatków oscyluje wokół zera.
Z enuncjacji rodzimych liberałów wynika, że kapitalizm to taki chwast, który wyrośnie wszędzie, byle się "państwo przestało wtrącać". Ten szeroko propagowany koncept poraża mnie swoją głupotą. Tysięczne doświadczenia wskazują, że gdziekolwiek państwo 'przestanie się wtrącać' i odwoła swojego funkcjonariusza ze służbową pałą, natychmiast zastępowane jest przez 'inicjatywy oddolne' w postaci karczycha z bejsbolem. Nie ma własności bez państwa - nocnego stróża i nie ma wolnego rynku bez sprawiedliwych sądów. A właśnie na tych dwóch polach - prawie i sprawiedliwości skoncentrowało swoją aktywność nomen omen Prawo i Sprawiedliwość.Innym mitem propagowanym przez 'liberałów' jest ten o tanim państwie. 'Tanie państwo' to także hasło PiS, przy czym 'taniość' ma priorytet niższy od skuteczności. Może tam gdzieś na zachód od Łaby są społeczeństwa, że porządku upilnuje pieszy mundurowy z gwizdkiem, ale u nas warunkiem skuteczności jest dobrze wyposażona kompania AT w szybkich samochodach. Albo obywatel opłaci ich pensje i rachunek za benzynę, albo będzie musiał finansować basen i kolorowy harem gangstera. I jego prywatną kompanię AT. Wtedy okaże się czy 'tanie państwo' się obywatelowi opłaca. Trzecia możliwość - tanio i bezpiecznie będzie długo jeszcze tylko konceptem z programów wyborczych.
Ludzkość wg Biblii ma 6 tysięcy lat. Kapitalizm trochę ponad dwieście. Jeśli ma zapuścić korzenie także w Polsce, musimy o niego zadbać, ująć swobodną aktywność gospodarczą w ramy prawa i sprawiedliwości. Liberał głosowałby na PiS.
Komentarze